Użytkownik: Hasło:
Kilka spostrzeżeń i odczuć podpłotowego fotografa


Fotografia lotnicza - specyficzna gałąź fotografii obejmująca bardzo rozległy zakres, począwszy od obiektów stojących i w ruchu, poprzez szczegóły techniczne do całych samolotów niejednokrotnie przekraczających kilkanaście metrów długości.
Jednym słowem wielkie pole do popisu.

Szkoła fotografii lotniczej - i tak i nie.
Można przeczytać wszystkie dostępne w sieci kursy fotografii a i tak nie zmienią one naszego postrzegania świata. Nauczymy się z nich podstawowych parametrów naszego sprzętu, czyli jak dobrać czas migawki, jak ustawić przysłonę, jak dobrać ISO i wiele innych parametrów. Natomiast to jak będziemy postrzegać obiekt w wizjerze aparatu jest już indywidualną sprawą (a naprawdę świat w wizjerze jest zupełnie inny). Kompozycja czy kadrowanie zdjęcia też jest indywidualną sprawą (są oczywiście pewne zasady), ale praktycznie każdy widzi zupełnie inaczej obiekt, który fotografuje. Czyli przede wszystkim praktyka, im więcej zdjęć zrobimy tym bardziej będziemy wiedzieć, o co w tym chodzi.

Dobra zabawa przede wszystkim - fotografia potrafi dostarczyć naprawdę wiele satysfakcji. Gdy zaczniemy eksperymentować z ustawieniami aparatu to efekty mogą być zaskakujące, zaczniemy zauważać na zdjęciach zjawiska, których nie widać "gołym okiem" lub są tak nie uchwytne, że nigdy nie zwrócilibyśmy na nie uwagi. Możemy bawić się samym światłem padającym na samolot (raczej stojący) by zauważyć, iż każde zdjęcie różni się od poprzedniego. Czyli fotografujemy, co się da i gdzie się da.

Dobre zdjęcie - to też pojęcie względne. Oczywiście jakość zdjęcia ma ogromne znaczenie, ostrość i kolorystyka (balans bieli) powinny być na przyzwoitym poziomie. Ale ... jeśli zdjęcie ma naprawdę duszę ( kompozycja, kolorystyka i inne szczegóły) to wysoka jakość jest dalszym elementem ocenianym przez obserwatora. Tak naprawdę ocena naszej fotografii zależy od tego czy szukamy w niej szczegółów technicznych czy artyzmu.

Pogoda jest zawsze - niektórzy twierdzą że, zła pogoda psuje wszystko, no tak, ale takich dni w roku jest niewiele. Osobiście znam ludzi, którzy chowają sprzęt na zimę do szafy, tylko dlaczego!? Zimowe zachodzące słońce może dostarczyć nam naprawdę niesamowitych efektów. Zasada ogólnie jest taka by ustawić się w taki sposób by pogoda była po naszej stronie.

Miejsce - każde jest dobre. Generalnie im bliżej tym lepiej, ale jak się nie da to korzystamy z tego co mamy. Jest jedna zasada, właściwie dwie:
  • nie włazimy na płot i tam gdzie nas nie zaproszono
  • zostawiamy miejsce w którym staliśmy w takim stanie, w jakim było zanim tam przyszliśmy (no chyba że pofatygujemy się posprzątać po kimś kto był przed nami).

Sprzęt fotograficzny - ilu użytkowników tyle opinii, to bardzo indywidualna sprawa związana z przyzwyczajeniem i możliwościami finansowymi. Długi teleobiektyw (obiekty w ruchu) krótki na "statykę", to chyba wszystko, czego potrzebujemy.

Nic na siłę - jeśli nie wciągnie Was atmosfera towarzysząca fotografowaniu (czegokolwiek, nie koniecznie samolotów) i nie będziecie zauważać piękna w fotografowanych obiektach to zrezygnujcie, szkoda Waszego czasu. A jeśli wciągnie Was ta zabawa to zapraszamy pod płot.

To samo ale inaczej - kilka fotografii tego samego obiektu w innych warunkach:
- w letnim słoneczku



- w zimowym słoneczku



- zachodzące słońce



- to samo z wykorzystaniem lampy błyskowej



- odbite światło słoneczne



- długi czas naświetlania



- zimowy wieczór (mroźno)



- na ziemi



- w powietrzu



- w nocy



- I największa nagroda, jaka może Was spotkać - miły gest pilota



Krzysztof "waluś 71" Walczak